Po akcji na generała SS Kutscherę władze niemieckie wydały zarządzenie, że samochód osobowy może być prowadzony tylko przez Niemca. Polak mógł prowadzić wóz tylko w towarzystwie Niemca. Wozy osobowe i ciężarowe mogły poruszać się bez specjalnego zezwolenia (Fahrbefehl) jedynie w promieniu stu kilometrów od miejsca stałego postoju.
Ponieważ samochody musiały jechać do Krakowa, a więc na odległość ponad stu kilometrów, szefostwo motoryzacji, poza wykonaniem normalnych papierów samochodowych, musiało zbadać i uzyskać odpowiednie wzory druków, pieczęci i podpisów rozkazów wyjazdów. Za pośrednictwem pracującego w wywiadzie gospodarczym MZK przy ulicy Młynarskiej 2 Zdzisława Sadowskiego - porucznika Lubicza, uzyskano wzór rozkazu wyjazdu, ale tylko dla samochodów ciężarowych.
Około 20 czerwca dowództwo oddziału wydało decyzję wysłania samochodów mercedes-diesel, mercedes, chevrolet 0,75t i chevrolet 4t. Zarejestrowane zostały one na firmę Landwirtschaftliche Zentralstelle. Przez żonę podporucznika Kaktusa, Magdę Krystynę Szabelską, szefostwo uzyskało oryginalne blankiety firmowe i wzory pieczęci oraz podpisów dyrektora Fredego.