W czerwcu 1944 r. przed wyjazdem ludzi do Krakowa odbyły się odprawy w małych grupach, na których podpisywano zobowiązania o zachowaniu tajemnicy, zbierane były fotografie do dokumentów, rozdawane plany Krakowa - każdy uczestnik otrzymał dla siebie jeden plan. Rafał przeprowadzał egzaminy ze znajomości Krakowa.
Wyjeżdżający otrzymali dowody, pieniądze, adres, pod który zgłosili się w Krakowie - ulica Prażmowskiego 37, hasło i alibi. Dietrich jechał do Krakowa na swoich papierach z Ostbahn, gdyż miał kartę urlopową. Później używał dokumentów na nazwisko Eugeniusz Orkan.
Z Warszawy wyjechali na akcję:
1 czerwca: Rafał i Zeta;
2 czerwca: Mietek, Ziutek i łączniczka Żaba, która powróciła do Warszawy 27 czerwca rano;
26 czerwca: Akszak i Orlik;
28 czerwca: Zeus, Jacek, Tadeusz, Dietrich, Rek i Kruszynka;
29 czerwca: Jeremi, Warski i Korczak.
20 czerwca 1944, wtorek
Po akcji na generała SS Kutscherę władze niemieckie wydały zarządzenie, że samochód osobowy może być prowadzony tylko przez Niemca. Polak mógł prowadzić wóz tylko w towarzystwie Niemca. Wozy osobowe i ciężarowe mogły poruszać się bez specjalnego zezwolenia (Fahrbefehl) jedynie w promieniu stu kilometrów od miejsca stałego postoju.
Ponieważ samochody musiały jechać do Krakowa, a więc na odległość ponad stu kilometrów, szefostwo motoryzacji, poza wykonaniem normalnych papierów samochodowych, musiało zbadać i uzyskać odpowiednie wzory druków, pieczęci i podpisów rozkazów wyjazdów. Za pośrednictwem pracującego w wywiadzie gospodarczym MZK przy ulicy Młynarskiej 2 Zdzisława Sadowskiego - porucznika Lubicza, uzyskano wzór rozkazu wyjazdu, ale tylko dla samochodów ciężarowych.
Około 20 czerwca dowództwo oddziału wydało decyzję wysłania samochodów mercedes-diesel, mercedes, chevrolet 0,75t i chevrolet 4t. Zarejestrowane zostały one na firmę Landwirtschaftliche Zentralstelle. Przez żonę podporucznika Kaktusa, Magdę Krystynę Szabelską, szefostwo uzyskało oryginalne blankiety firmowe i wzory pieczęci oraz podpisów dyrektora Fredego.
Wracając... Początek czerwca 1944
W początkach czerwca 1944 r. Maks otrzymał od dowódcy Parasola, majora Pługa, rozkaz udania się z dwiema sanitariuszkami i łączniczką do Krakowa, gdzie spotkał się z Rafałem. Ten skontaktował go z pułkownikiem doktorem Adamem Szebestą i docentem UJ, doktorem Stanisławem Nowickim, poznanymi za pośrednictwem Rayskiego. Wymienieni udzielili pomocy w zorganizowaniu punktu operacyjnego dla ewentualnych rannych.
Maks zabrał do pomocy Alę, Halę i Basię. Po kilku wycieczkach rowerowych z Rafałem do Ojcowa, Skały i Wolbromia, Maks zdecydował urządzić punkt w majątku Poręba Dzierżna koło Wolbromia. Gospodarze obawiali się początkowo, ale po namowach zgodzili się na zorganizowanie punktu sanitarnego. Maks, Ala, Hala i Basia założyli swą kwaterę w majątku jako letnicy, nie zwracając niczyjej uwagi. Punkt przygotowano dla sześciu rannych. Sprzęt, materiał operacyjny i opatrunkowy otrzymał Maks za pośrednictwem pułkownika doktora Adama Szebesty, który wybrał także chirurgów i przysłał ich na punkt w oznaczonym terminie.
Zgłoszenia do udziału w grze można składać do 9 lipca 2015